Ścieżka dźwiękowa cz.1
Wszechwiedzący narrator
Po imprezie Karol obudził się bardzo wcześnie. Ze zdziwieniem dla samego siebie odkrył, że nie ma dzisiaj kaca - to uczucie było mu naprawdę obce. Po chwili przypomniał sobie, że przecież nic wczoraj nie wypił, jak więc mogła go boleć głowa? Po cichu skierował się do kuchni i zrobił kawę. Usiadł w salonie z kubkiem parującej cieczy i zaczął rozmyślać o tym, co usłyszał wczoraj. Próbował przetworzyć sobie fakt, że Amanda przyznała się Oli, że tak naprawdę nie wróciła do byłego. "Po cholerę więc okłamała Andrzeja?!" - zastanawiał się środkowy bełchatowskiej Skry. Amanda nie wyglądała na głupią dziewczynę, więc doszedł do wniosku, że musiała mieć ku temu ważny powód. Postanowił jeszcze porozmawiać na ten temat z wybranką swojego serca.
- Wodyyyyy! - usłyszał przeraźliwe zawodzenie dochodzące z sypialni.
- Już lecę Kochanie! - Karol posłusznie złapał dzbanek wody i szklankę i popędził do pokoju.
Ola wyglądała jak siedem nieszczęść - włosy w nieładzie, rozmazany makijaż. Chłopak nalał jej wody do szklanki i podsunął pod nos. Ola wypiła to duszkiem.
- Mało! - stwierdziła i prawie wyrwała Karolowi z rąk dzbanek. Przechyliła go szybko, prawie się przy tym oblewając. - O! Teraz to ja mogę zacząć żyć od nowa. - uśmiechnęła się.
- Może dam ci jeszcze aspirynę? - zapytał troskliwie Karol.
- Dziękuję, ale nie będzie ona potrzebna, już czuję się lepiej. Idę doprowadzić się do porządku. - stwierdziła, po czym skierowała się do łazienki.
Siatkarz cały czas bił się z myślami, czy zacząć temat Amandy w rozmowie ze swoją dziewczyną. Utwierdził się jednak w przekonaniu, że w tym wypadku jest mu niezbędna kobieca opinia i postanowił od razu po powrocie z łazienki dziewczyny zapytać ją, co ona myśli o tej przedziwnej sytuacji.
Po jakiejś godzinie pachnąca i jak zawsze olśniewająca Ola pojawiła się w zasięgu wzroku Karola.
- Skarbie, mam pytanie. - zaczął Karol, a jego wybranka uniosła brwi i oczekiwała na to, co powie jej chłopak. - Czy ty cokolwiek pamiętasz z wczorajszej imprezy?
- Jak śmiesz! - oburzyła się. - Jak ty jesteś pijany po każdej imprezie to dobrze...! - zaczęła się pieklić blondynka, a Karol pamiętając jak wyglądały wcześniejsze akcje wyłączył się. - ...czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
- Oczywiście, Skarbie. Ale nie pozwoliłaś mi dokończyć. - odrzekł nadzwyczaj spokojnie. - Chodzi o Amandę.
Ola, słysząc imię wybranki Andrzeja aż usiadła z wrażenia, wiedząc, że ten temat będzie bardzo ciekawy. Szybko przerzuciła w swojej pamięci kadry z wczorajszej imprezy, jednak nie znalazła nic ciekawego poza piciem na umór, postanowiła więc nareszcie dać dojść do słowa swojemu chłopakowi.
- No więc... Obie byłyście wczoraj pijane w sztok...
- Znowu zaczynasz! - weszła mu w słowo Ola.
- Boże, dlaczego?! - Karol wzniósł oczy i ręce do nieba. - Posłuchaj nie mogę zacząć tematu bez wyjaśnienia jak było i zrozum, naprawdę nie piję do tego, że byłaś wczoraj pijana. Zroooooozum!
- Dobra, już się zamykam. - dziewczyna uniosła ręce w geście obronnym. Środkowy tylko westchnął i ponownie zaczął temat. Po usłyszeniu co wydarzyło się pod jej "nieobecność", Ola prawie zbierała szczękę z podłogi.
- I co i ona tak ni z tego ni z owego powiedziała do mnie, że kocha Andrzeja?! - nie dowierzała blondynka.
- Tak właśnie było. Zaraz po tym obie jak na pstryknięcie palcem zasnęłyście. Powinienem mu o tym powiedzieć, prawda? - Karol z nadzieją spojrzał na dziewczynę, liczył na to, że jej odpowiedź będzie twierdząca.
- Mam lepszy pomysł. Spotkam się z nią i wmówię jej, że tylko ona była taka pijana, a potem delikatnie zacznę temat tego, co mi wyjawiła. Ona przecież na pewno nic nie pamięta.
- Oby tak było... - zamyślił się środkowy.
Tymczasem w Łodzi przy ulicy Sprinterów zrobiło się strasznie gorąco za sprawą zachowania pewnej zakochanej bez pamięci pary. To właśnie Wiki i Maciek całowali się bez opamiętania. Siatkarz mając w głowie dosyć dwuznacznie wyglądające zachowanie Nicolasa wobec jego dziewczyny, postanowił udowodnić jej, że to on jest najbardziej ognistym facetem na świecie, a nie jakiś głupi Argentyńczyk. Nie przestawali się całować nawet wtedy, gdy Wiki otwierała drzwi kluczem, także zanim dziewczyna trafiła do odpowiedniej dziurki minęło dobre 10 minut. Wpadli jak burza do mieszkania robiąc przy tym sporo hałasu.
- Kark mi zdrętwiał. - mruknął Maciek. Mimo, że Wiki nie należała do niskich tę parkę dalej dzieliły 33cm. Siatkarz niewiele się zastanawiając uniósł blondynkę ku górze i ponownie odnalazł jej usta.
- Amanda! - usłyszeli krzyk i przerażeni zakończyli czynność, która sprawiała im tak wiele przyjemności.
- Tam! - Wiktoria wskazała palcem na Andrzeja śpiącego na kanapie w salonie, którego ewidentnie męczyły koszmary z jej przyjaciółką w roli głównej.
- No tak, rycerz nigdy nie przestaje pilnować swojej księżniczki. - skwitował Maciek i powrócił do ulubionej czynności.
Zakochani szybko znaleźli się w pokoju Wiktorii i zaczęli nawzajem rozbierać...
Nie, nie kochali się tej nocy.
Ścieżka dźwiękowa cz.2
Amanda
Czy bolącą głowę można uciąć, a potem przykleić ją ponownie? Właśnie na to miałam ochotę tego felernego ranka. Kac był niemiłosierny, a dziura w pamięci jeszcze większa. Zwlokłam się z łóżka i skierowałam do łazienki. Wychodząc z pokoju wydawało mi się, że widzę śpiącego Andrzeja na kanapie w salonie. Stanęłam jak wryta. Chyba jednak jeszcze nie wytrzeźwiałam.
- Spokojnie, Amanda, to tylko pijackie zwidy. - powiedziałam do siebie, uśmiechnęłam się i poszłam doprowadzić do porządku.
Zimny prysznic znacznie mnie otrzeźwił - zaczęłam myśleć, ale mało co pamiętałam z poprzedniego wieczoru. Wolałam nie zastanawiać się nad tym, co zrobiłam na imprezie, ponieważ przez to jeszcze bardziej bolała mnie głowa. Wysuszyłam włosy, umalowałam się i ubrałam. Nareszcie wyglądałam jak człowiek. Zadowolona z tego, co widzę w lustrze uśmiechnęłam się do siebie. Głowa powoli przestawała mnie boleć, postanowiłam więc porozmawiać z moją przyjaciółką o wczorajszych wydarzeniach. Miałam tylko nadzieję, że nie powie mi tego, czego nie chciałabym usłyszeć. Taniec na stole po pijaku bym przebolała, ale wyjawienie mojej tajemnicy Andrzejowi? Nigdy!
Po cichu skierowałam się do jej pokoju i zapukałam.
- Proszę. - usłyszałam i wzięłam za klamkę.
- Ups, przepraszam. - cofnęłam się widząc w łóżku Wiki Maćka.
- No co ty, głupia, wchodź. - usiadłam na brzegu łóżka, ale jak Boga kocham, dziwnie było mi patrzeć na moją przyjaciółkę, do której przyklejony spał facet. - Coś się stało?
- W sumie to nic. Chciałam pogadać o imprezie, bo...
- Niewiele pamiętasz. - dokończyła za mnie Wiktoria. - Jak ci powiem, że naodwalałaś więcej niż przez całe swoje życie to wystarczy?
- W zupełności. - odparłam, zwieszając głowę. Tak, to właśnie chciałam usłyszeć. Nie dopytywałam już co, ponieważ czułam, że ból wraca ze zdwojoną siłą. - A wiesz, chyba jeszcze do końca nie wytrzeźwiałam, bo doświadczyłam fatamorgany - wydawało mi się, że śpi u nas Andrzej.
Wiki popatrzyła na mnie pobłażliwie.
- Bo to nie była fatamorgana, kochana.
- Coooooooo?! - ryknęłam, a Maciek aż podskoczył na łóżku.
- O boże, co się dzieje, trzęsienie ziemi czy atak zombie?! - wyskoczył na dywan i przybrał pozycję bojową.
- Amanda, dowiedziała się właśnie, że Andrzej jest u nas. - odparła Wiki ze stoickim spokojem.
Jak oparzona wybiegłam z pokoju i po raz kolejny stanęłam jak wryta.
- Zgiń, przepadnij, maro nieczysta! - wrzasnęłam do postaci leżącej na kanapie, która nie mogła być Andrzejem.
- Amanda, oszalałaś? - siatkarz otworzył oczy.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Andrzejem?! - krzyknęłam po raz kolejny.
- Ty naprawdę oszalałaś. - środkowy wstał z łóżka, zbliżył do mnie i... pocałował! - Teraz już wierzysz, że to ja?
- Tttttak, chyba tak. - usiadłam oszołomiona na łóżku. - Ale nam nie wolno. Ja mam faceta, a ty...
- Dobra, nic tu po mnie, będę się zbierał. - siatkarz wszedł mi w słowo, zbliżył się do wyjścia i zaczął zakładać kurtkę i buty.
- Andrzej, poczekaj... - cichutko poprosiłam i podeszłam do niego.
- Jeszcze jedno. - po raz kolejny mnie pocałował! - Nie myśl, że ci odpuszczę. - i wyszedł zostawiając mnie w kompletnym szoku.
Andrzej
Śniło mi się, że jesteśmy z Amandą w górach. Ona nagle potknęła się i zaczęła spadać w dół. Trzymałem ją za rękę, a ona nagle wyślizgnęła mi się i runęła w przepaść. To był straszny sen.
Obudził mnie jej krzyk:
- Zgiń, przepadnij, maro nieczysta! -tak właśnie powitała mnie wybranka mojego serca.
- Amanda, oszalałaś? - wyszeptałem zaspany.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Andrzejem?! - Amanda niestety nie przestawała krzyczeć. Ewidentnie jeszcze do końca nie wytrzeźwiała. Zastanawiałem się jak przekonać ją, że ja to ja i wpadłem na genialny pomysł.
- Ty naprawdę oszalałaś. - wstałem z łóżka, zbliżyłem się do niej i delikatnie pocałowałem. - Teraz już wierzysz, że to ja?
- Tttttak, chyba tak. - Amanda była wyraźnie zszokowana tym, co zrobiłem. - Ale nam nie wolno. Ja mam faceta, a ty...
- Dobra, nic tu po mnie, będę się zbierał. - przerwałem jej. Nie miałem ochoty słuchać tych bzdur! Wróciła do tego frajera, ale nie musiała ciągle o tym przypominać! Wiedziałem jednak, że tak łatwo jej ze mną nie pójdzie. Musiałem tylko jakoś odkręcić to kłamstwo o powrocie do Marleny. Teraz jednak było na to dużo za wcześnie. Skierowałem się więc do wyjścia i zacząłem zakładać kurtkę i buty.
- Andrzej, poczekaj... - wyszeptała i podeszła do mnie.
- Jeszcze jedno. - impuls zadziałał i po raz kolejny ją pocałowałem. - Nie myśl,
że ci odpuszczę. - spojrzałem jej głęboko w oczy i zostawiłem oszołomioną. Tak, zachowałem się jak prawdziwy facet z jajami.
------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ? - SKOMENTUJ!
I nareszcie mamy kolejny rozdział :)
Andrzej jednak poszedł po rozum do głowy i zrozumiał, że nie może stracić Amandy. Już niedługo na pewno coś zrobi w tym kierunku.
Przekroczyłyście 27000 wyświetleń - naprawdę bardzo dziękuję, że jesteście tutaj i czytacie! :)
nie rozumiem postępowania żadnego z nich. Czy oni mogą się w końcu przestać zachowywać jak dwoje rozwydrzonych dzieciaków, bo wystarczy po prostu szczerze pogadać? O ludzie, wykończyłabym się z takimi znajomymi. Serio. Niech się szybko godzą, bo działają mi na nerwy. Szkoda, że Andrzej nic nie wie o wyznaniu Amandy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW końcu Andrzej się odważył i ją pocałował! <3 Czekałam na to! :D
OdpowiedzUsuńWiki i Maciek, moja ulubiona para <3 oby więcej scen z nimi!
OdpowiedzUsuńNo czekam oczywiście na rozwiązanie patowej sytuacji między Andrzejem a Amandą. Mam nadzieję, że Kłos z Olą cos wymyślą, bo dla mnie to jest nienormalne, że zakochani się tak zachowują. Powinni to sobie wyjaśnić i starac się, żeby byli ze sobą za wszelką cenę, wbrew wszystkiemu. Widzę, że chociaż Wrona stara się coś robić w tym kierunku,,, Oby Amanda go nie zniechęciła.
Szkoda, że ten rozdział taki krótki. czekam na następny i pozdrawiam!
Karol i Ola jaka cudowna para :D Uwielbiam takich słitasków, naprawdę. :)
OdpowiedzUsuńCo najmniej jedno z nich powinno porozmawiać z Andrzejem/Amandą/obojgiem. Należą im się jakieś wyjaśnienia. Niech się dowiedzą, że ta druga osoba coś do nich czuje, i że te teksty o powrocie do ich byłych to bzdury.
Wiki i Maciek... Uhuhu, gorąco się zrobiło. :3
Ale jak to nie spali ze sobą?
A, no tak, w końcu Maciek jest za mały na takie rzeczy. :D
Mamo, jak Amanda i Andrzej się dziecinnie zachowują... Ile można trwać w tych kłamstewkach?... Jakby nie mogli tak po prostu przyznać się, że zmyślają...
No ale rozumiem, że taki jest zamysł opowiadania, żeby było ono dłuższe. :] W końcu co to była za ciekawa historia, gdyby wszystko od razu było takie jasne i klarowne? :D
Pozdrawiam, czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie na rozdział VII. :) W środę dodaję rozdział VIII. :)
Pomyłka, nowy rozdział dodaję w piątek, nie w środę. Przepraszam za błędną informację. ;x
UsuńI za spam też przepraszam.
Jeju, uwielbiam tego bloga ❤
OdpowiedzUsuńAmanda i Wronka muszą to sobie wyjaśnić :D
Niezle, niezle sie dzieje!:D
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńAndrzej jest bardzo zmiennym facetem! Raz ją okłamuje, a raz walczy o nią. Uwielbiam go normalnie! :3
OdpowiedzUsuńNiech Amanda już nie ciągnie tego kłamstwa, przecież widać, że go kocha (ze wzajemnością).
Karol i Ola - mega! Jak zwykle :3
A Maciek i Wiki coraz bardziej mi przypadają do gustu :D
Weny:*
Ah, Karol! Chciałabym tak czasem zapomnieć, że nie piłam. Albo raczej zapomnieć, że piłam, bo chyba nie metabolizuję alkoholu, gdyż na kacu umieram okropnie!
OdpowiedzUsuńFajnie, że było sporo Wiki i Muzaja, bo ich mega lubię. No i już widzę, jak Maciek udowadnia, że jest bardziej ognisty niż Uriarte. Hahahaha
Aaaaaa i kiedy wreszcie Andrzej i Amanda porozmawiają?!
Czekam!!!
Buźka i weny życzę kochana
E.Lizz
We will be the champions
WRONA!!! Nareszcie pokazujesz, że masz jaja a nie jajeczka. Jestem dumna! Ale ogólnie mam ochotę ich rypnąć z całej siły w głowę. Co oni wyprawiają? Niech sobie powiedzą, że się kochają i już, będzie dobrze. Wszyscy zadowolenia i miłośc by kwitła ale niee... trzeba sobie życie komplikować. Rany...
OdpowiedzUsuńAle grunt, że Wrona będzie walczył, że ją pocałował, że pokazał jej swoją męską siłe. Tak. Ale rycerz śpiący na kanapie i te czary Amandy.. mega:)
Olka krzycząca na Karola -mój ulubiony fragment tego rozdziału! GENIALNY!!! Taka prawdziwa kobieta z niej, jeszcze nie wie o co chodzi ale i tak pokrzyczy:)
Przepraszam, ze dopiero teraz ale miałam małe problemy. Ale obiecuję teraz bez opóźnień:)