wtorek, 14 października 2014

ROZDZIAŁ VII - Życie najlepsze jest wtedy, kiedy zaskakuje i kiedy czekamy na to, co wydarzy się w następnej kolejności.

 Ścieżka dźwiękowa

Amanda
Jednak nawet w stanie takiego szczęścia nie wyłącza mi się racjonalne myślenie - przypomniało mi się, że przecież Andrzej ma dziewczynę. Ma laskę, a myśli o innej, no ładnie - niezbyt pozytywnie to o nim świadczy. Ale co tam, podobno każdy wagon da się odczepić. Moment, on na razie tylko myśli o mnie, mógłby się postarać. Jak zechce to sam zaaranżuje sytuację, w której moglibyśmy się spotkać.
A Rafał... Hmmm... Ani słowem się nie odzywa - przynajmniej mam święty spokój. Trochę szkoda mi tych kilku lat zmarnowanych z nim. Zmarnowanych? Może i nie. Przecież było też nam dobrze, a każde doświadczenie czegoś nas uczy. Dobra, koniec tematu Rafała, nie warto.
Pewnie za jakieś kilka miesięcy powiem, że o Andrzeju też nie warto było myśleć, ale teraz, to uczucie jest silniejsze ode mnie. Zobaczyłam GO i coś mnie tknęło, wydaję mi się, że jego też. Ale nie, nie wydaje mi się, musiało, skoro Maciek twierdzi. że cały czas mówi o mnie. Pozostaje mi poczekać na rozwój wydarzeń.
            - Amy, umówiłam się z Maćkiem! - krzyknęła nagle Wiki.
            - No w końcu. Musimy zrobić Cię na bóstwo. Kiedy? - zapytałam
            - Jutro ok 12 ma po mnie przyjechać. Ale gdzie pójdziemy nie mam pojęcia. A wiesz... Jestem bardzo ciekawa jaki on jest w rzeczywistości. Tylko te jego 208 cm wzrostu mnie przeraża.
            - Ale Tobie trudno dogodzić! Przecież zawsze chciałaś wysokiego.
            - No i trafił się taki aż za wysoki. - Wiki wzruszyła ramionami.
            - Idę się przygotować na jutrzejsze zajęcia. - oświadczyłam.
Chciałam po prostu pobyć sama. Cieszę się razem z Wiki, ale trochę się rozczarowałam. Co ja sobie myślałam, że Maciek od razu umówi mnie z Andrzejem? Niedoczekanie. A może to samo czekanie jest najfajniejsze? Może jak poznam go bliżej (o ile to nastąpi) jego osoba mnie rozczaruje? Zobaczymy.
Nazajutrz tuż po obudzeniu ujrzałam przepiękny biały widok za oknem. Tak, po raz pierwszy w tym roku spadł śnieg. Nie wiem dlaczego ale to nastroiło mnie bardzo pozytywnie. Zjadłam śniadanie, ubrałam się i po cichu wyszłam na uczelnię, Wiki jeszcze spała, musiała przecież wyspać się przed randką. Niestety wraz ze śniegiem przyszła bardzo niska temperatura i lód na chodnikach. Zajęcia mijały mi dosyć szybko, przed godziną 12 wysłałam Wiki smsa: "Zdenerwowana?", "Raczej podekscytowana :D", odpisała.
O godzinie 14 skończyłam zajęcia, owinęłam się szczelnie szalikiem i wyszłam z wydziału. Gdy przechodziłam obok parkingu, widok, który ukazał się moim oczom tak mnie zszokował (to tylko Andrzej Wrona stał oparty o swój samochód i uśmiechał tak, że gwałt na nim każdy sędzia uznałby za uzasadniony), że aż przewróciłam się z wrażenia. Chociaż nie, nie "przewróciłam się". Ja najzwyczajniej w świecie wywinęłam orła, krzycząc przy tym soczyste "k****". Gdy wymachiwałam w powietrzu moimi kończynami zobaczyłam tylko, jak Andrzej Wrona we własnej osobie biegnie mnie ratować. I jakby tego było mało on też się poślizgnął i wpadł prosto na mnie przyciskając do przerażająco zimnego lodu.
               - O Boże, sam Andrzej Wrona leci na mnie. Mogę już zemdleć? - zapytałam i zaczęłam śmiać się jak idiotka, a Andrzej razem ze mną.
               - Taki ze mnie ratownik, że zamiast Cię uratować jeszcze bardziej Cię poturbowałem. Przepraszam, chodź pomogę Ci wstać. - wstał, podał mi rękę i dźwignął mnie. A ja? Gracja number one, znowu się poślizgnęłam i runęłam na niego w efekcie czego znowu leżeliśmy na sobie.
               - Amanda, prawda? Takich oczu się nie zapomina. - poleciał z bardzo "wyjątkowym" tekstem, ale jakże miłym.
               - Prawda. - wstałam już sama i otrzepałam się. - Ale zaraz... Co Ty tutaj właściwie robisz?
               - Hmmmm... Pewna blondynka wiedziała, że o 14 kończysz zajęcia i jestem.
               - Wiki! Zabiję ją!
               - A ja chyba będę jej dziękował do końca życia, bo inaczej nie spotkałbym się z Tobą, ale nie stójmy tak, zabieram Cię na obiad.
               - Ale jak? Dlaczego?
               - Po drodze wszystko Ci wyjaśnię. - Andrzej ujął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Bardzo ładnego samochodu. Otworzył po dżentelmeńsku drzwi, potem sam wsiadł.
               - Ale proszę powiedz tylko, dlaczego się tutaj znalazłeś.
               - Czy wystarczy jak powiem, że odkąd tańczyłem z Tobą w klubie nie mogę przestać o Tobie myśleć? - uśmiechnął się.
               - W zupełności. - uśmiechnęłam się błogo i odjechaliśmy.
------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ? SKOMENTUJ!

I jak Wam się podoba kolejna część? :) Jesteście ciekawe perspektywy Andrzeja? Zgodnie z sugestiami Andrzej w końcu wziął sprawy w swoje ręce. Ale czy pójdzie tak gładko jak się tego spodziewamy? O tym już w kolejnej części :)

Bardzo dziękuję za zainteresowanie i sygnały, że ktoś rzeczywiście regularnie zagląda na mojego bloga, to bardzo miłe :)
     

30 komentarzy:

  1. przepraszam, ale czytając ten rozdział kilka razy prawie płakałam ze śmiechu. Cudownym zbiegiem okoliczności właśnie poznałam pana Andrzeja (nie Wronkę, spokojnie), potem prawie zadławiłam się jedzeniem, jak biedny pan Wrona wyrżnął się wprost na drobniutką Amandę, a na sam koniec ten jego tekst z oczami. Ten blog jest świetny. Więcej takich rozdziałów proszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna to była Amanda, gdy taki olbrzym przewrócił się na nią :)

      Postaram się stworzyć więcej takich rozdziałów :)

      Usuń
  2. "Andrzej Wrona stał oparty o swój samochód i uśmiechał tak, że gwałt na nim każdy sędzia uznałby za uzasadniony" hahahahahha leżę :D
    jest, jest, jest! w końcu Andrzej się wziął do roboty, bardzo dobrze ;) Dawaj mi tu szybciutko następny rozdział! :)
    PS. Wiem, że nie komentuje za co przepraszam ale po prostu nie mam czasu, jednak czytam każdy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krócej się nie dało? :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że się dało ;)

      Ja stawiam na jakość, a nie ilość :)

      Usuń
  4. strasznie się śmiałam czytając niektóre fragmenty tego rozdziału a ten "Andrzej Wrona stał oparty o swój samochód i uśmiechał tak, że gwałt na nim każdy sędzia uznałby za uzasadniony" to już w ogóle tak jak koleżanka wyżej leżę ;D
    czekam na kolejny z wielką niecierpliwością :) i pytanie na koniec: kiedy mogę spodziewać się kolejnego ????? xxxD pozdrawiam i całuję :*
    Inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że ten fragment opowiadania mi się udał :D

      Kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek albo wtorek :)

      Usuń
  5. Możliwe, że tylko to piszę na tym blogu pod Twoimi rozdziałami, ale... GENIALNE! *=*
    Ja chcę więcej!
    Kiedy mogę się spodziewać kolejnej części? :*
    Zapraszam do mnie. Pojawił się 4 rozdział! :D http://pisanesiatkowka.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo Wrona działa :D czekam na następne rozdziały xoxox
    zapraszam do siebie http://wronastory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. No świetne ;D Czekam na następny z niecierpliwością. Mam nadzieje, że bedzie sxybko ;D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Raju raju raju, no tojest zbyt piękne żeby było prawdziwe,
    aż mi się ryczeć chce.... ona taka zakochana i szczęśliwa a ja... sama cholera nie wiem czego chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, że ten rozdział wywołał aż tak negatywne emocje ;)

      Usuń
  10. O jojo ♥ rozdział jet po prostu piękny.. uwielbiam twojego bloga ♡ czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega pozytywny odcinek!:) Lubię takie radosne, zwłaszcza w dni takie jak dziś czyli dni do dupy.;) Cóż, ratownikami to oni nie zostaną bo jak nie jedno przewraca się na drugie, to drugie wywraca się na pierwsze. Nie wiem może to jakiś początek gry wstępnej? Czekam na kolejny odcinek, pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba coś w tym jest :) Swoją drogą, idea tego bloga była "ognista", a oni razem wylądowali na lodzie, pewnie szybko się roztopil :D

      Usuń
  12. zapraszam do mnie na 3 rozdział http://wronastory.blogspot.com
    I kiedy tutaj pojawi się nowy?? Czekam z niecierpliwością i życzę dużo weny.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaglądam dopiero teraz, ale jednym tchem przeczytałam wszystkie rozdziały na raz. Przede wszystkim dziękuję za odwiedziny i jest mi miło, że dodałaś mój blog do czytanych. Ja również się tym odwdzięczam, bo lubię opowiadania o Andrzejku, a Twoje w dodatku ma takie duże poczucie humoru.
    Jestem ciekawa, czy Andrzej w końcu stanie na wysokości zadania i jakoś się porządniej z Amandą umówi. No i w sumie ciekawe, czy Marlena nie będzie może im przeszkadzać? Albo Rafał?
    Czekam na kolejną część, a już jutro zapraszam do siebie na nowy rozdział

    http://we-will-be-the-champions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa :)

      Myślę, że zarówno Marlena jak i Rafał nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa...

      Wpadnę na pewno :)

      Usuń
  14. Świetny rozdział! Ja zapraszam na dwójeczkę:* http://volleyball-its-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz że dopiero dzisiaj komentuję ale byłam chora i ciężko było mi się skupić na czymkolwiek :(
    Rozdział fajny, przyjemnie się czyta choć mi osobiście czegoś brakowało. Sama nie wiem.. może krótkiego fragmentu z perspektywy Wronki kiedy widzi jak Amanda zalicza glebę. Dobra, nieważne jak chcesz moje czepialstwo możesz zwalić na chorobę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że w ogóle napisałaś kilka zdań :)

      Ale relacja Andrzeja będzie już w jutrzejszym rozdziale, także spokojnie :>

      Usuń
  16. Zapraszam na nowy 4 rozdział http://pojdziemytam.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację, ale takie ogłoszenia powinny być w zakładce SPAM :)

      Usuń